Jestem Francuzem, mam 62 lata i łowię karpie

Witam nazywam się Lolek (Laurent) od ponad 45 lat łowię karpie i inne ryby dziękuję za przyjęcie mnie na tej stronie. Poszukuję kontaktów do informacji i szkół wędkarskich ponieważ w najbliższych miesiącach będę mieszkać na Podlasiu !!! Dziękuję za przyszłe odpowiedzi.

Cześć Lolek, Je suis d'Opole i opolskie wody trochę znam, więc mogę o nich poopowiadać.
Jakie informacje i szkoły wędkarskie masz na myśli? Bo napisałeś trochę po francusku, ale I can understand where you're coming from

Witam i dziękuję za odpowiedź . Odpowiem na Twoje pytania szukam kolegów jak podejdę do mojego przyszłego wędkowania w Polsce poprowadzi mnie po rzekach i jeziorach poinformuję mnie o zakazach ponieważ będę nowicjuszem w rejonach wędkarskich w Polsce, co do regulaminu jest tak samo jak we Francji ,tak samo jak łowienie karpi nocą? Także spotkać się z innymi wędkarzami, aby doradzić mi, jak rozpocząć tę nową przygodę i przyszłymi Przyjaciółmi, aby ćwiczyć z nimi różne łowienie przez pierwszy rok !!! Jestem karpiowcem; rybak rzeczne i jeziora ; angielskie wędkarstwo; zimowe łowienie pod lodem; wędkarstwo morskie; wędkarstwo we wszystkich jego formach (Nie szukam szkoły, tłumaczenie Google działa nieprawidłowo. ) Chciałbym ogólnie się dowiedzieć jak działa wędkarstwo w Polsce , kartą wędkarska, bo się zmieniły przepisy, łowienie nocne karpi, itd.. jak jadę do Polski to jeżdżę przez Wrocław, a moją partnerką- jest polka- ma przyjaciół w Kedzierzynie-Kozłu, więc bardzo miło by mi było spotkać się gdzieś nad rzeka.. Na dzień dzisiejszy bardziej mnie interesyja obecne przepisy , tak jak pisałem wcześniej. Bardzo dziękuję za odpowiedź, i mam nadzieję ,że kontakt się nie urwie. Więc czekam na odpowiedź.

Chciałbym napisać, że połowisz, bo u nas to karpiowy raj. Niestety, ale na rzece z karpiami w Polsce nie poszalejesz. Na Odrze w zeszłym roku wytruli tony ryb i cisza, co ciekawsze okazy padły w gnojówie jaką puścili do rzeki i nic w tej sprawie nie zostało zrobione, jak tak dalej pójdzie w tym roku padnie to co przetrwało (pewnie krąpie i parę niedobitków - nie wiem, ponieważ coraz rzadziej jeżdżę nad rzekę, bierze, ale mnie tu na rozmyślanie, czy zarzucać wędkę, aby łowić niedobitki). A winnych chyba szuka się wśród wędkarzy, którzy opłacając składki płacą dziadom, aby dbali o nasze wody, ryby i uczciwe zarybianie. Wciska się ludziom ciemnotę typu wypuść wszystkie ryby będzie dobrobyt... Odrą płynie gnojówa, więc już sobie powędkowaliśmy na tej rzece, która płynie przez Wrocław, do którego przyjeżdżasz. No, ale wszyscy liczą na deszcz z nieba i że ten cały ściek bezustannie produkowany, pompowany w rzekę spłynie do morza (będziemy mieli jeszcze pachnące morze, kolejny zakaz kąpieli, następnie chyba plażowania ; ( i pewnie wszystko w normie). W rzeczywistości z deszczu pod rynnę. I nie mogą w całym kraju znaleźć jednej osoby (instytucji), która zajmie się tym szambem i zrobi porządek. Tak, aby żyło nam się lepiej.
Na jezioro można pojechać, w opolskim np. jezioro Nyskie, Otmuchowskie, gdzie dominuje leszcz, ale trafisz i karpia, amura. W rzece były brzany, jak dla mnie ciekawsza ryba do łowienia od karpia. Jednak co złowisz w wodzie, w której nie ma ryb (są tylko opłaty i najdroższa karta wędkarska w całej Unii), dlatego wszyscy karpiarze "wyemigrowali" na komercje, łowiska prywatne, specjalne, dla karpiarzy jest komercja i karpie hodowane, o dzikim rzecznym okazie karpia lub rodzimej brzany możemy tylko pomarzyć itp. itd. Jeżeli jeszcze chcesz opłacić kartę wędkarską to widzimy się nad jeziorem, a na pewno damy radę połowić po mistrzowsku, ba prawie jak królowie polskich wód, na bogato wszystkie karpiowate

Czesc Malina !!! Dziękuję bardzo za odpowiedź, nie chciałbym tracić z Tobą kontaktu, jeśli będzie taka okazja to bardzo chętnie bym się wybrał na ryby z Tobą , tak na kilka godzin , jeden dzień , prawdopodobnie kartę wędkarska będę miał w sierpniu i też w drugiej połowie sierpnia będę w polsce to było by mi bardzo miło spotkać się z Tobą, tłumaczem będzie moja kobieta. , Tak wiem o Odrze , przykra bardzo sytuacja, to jest nie szanowanie natury, brak słów. My mieszkamy nad Rodanem, w odległości po 15 km ,mamy dwie elektrownie jądrowe, więc woda jest nie koniecznie ciekawa. Na karpia jest ok , bo je wypuszczamy, ale inni lowoia i jedzą np węgorze czy sumy. Ja łowię na małych rzekach lub jeziorkach , i raczej karpie, ale też i pstrągi. Tutaj natomiast bardzo ograniczają dostęp do wód, stawiają wszędzie barierki , nie można wjechać samochodem, a cały sprzęt na karpia trochę waży i jest tego sporo. Myślę , że wszędzie są minusy i plusy.     
Wiec zycze milego wieczoru i mam nadzieje, ze bedziemy pisac do siebie i opisywac nasze przygody z rybami.